Nowo-moda uczniowska na 1 września 2009, absolutny hit AD 2009: biała koszula wypuszczona na spodnie… Chyba staję się powoli stetryczałym wapniakiem, bo kwestie smaku zaczynają mnie zajmować coraz bardziej...
Dziś chyba w każdym polskim mieście można było natknąć się na takie same widoki, które zresztą bardzo trafnie opisał już w swej notce „Stary”, cyt.:
“Niektóre dziewczyny w “małych czarnych”, na ramiączkach, z odsłoniętymi ramionami, kolanami. Inne w opiętych, czarnych spodniach i fantazyjnych bluzkach. Chłopaki w dżinsach, marynarkach, koszulach wypuszczonych (po rusku?) na spodnie i krawatach lub tylko białych koszulkach, do dżinsów lub spodni o zbliżonym charakterze, z nadrukami”
Stary w swojej notce zajął się gdybaniem, co z tej młodzieży wyrośnie. Mnie interesuje kwestia czysto estetyczna: kwestia smaku. Samego, czystego smaku.
Widziałem dziś młodzież wychodzącą z gimnazjum. Z dobrego gimnazjum połączonego z liceum. Być może była to młodzież licealna - nie jestem pewien.
Dziewczyny – wzrok sam mi uciekał – szyk, wdzięk i elegancja z najwyższej półki.
Chłopcy – ręce opadają. Nie przeklinali, zachowywali się wprawdzie głośno, ale dość kulturalnie. Niemniej widok wypuszczonych koszul na dżinsy, do tego adidasy lub inne obuwie sportowe, niekiedy z językami wyciągniętymi tak, aby wystawały ponad nogawki spodni… żal patrzeć. Powiem tylko, że absolutnie zdecydowana większość chłopców wypuściła sobie koszulę na spodnie. Bodajże tylko jeden spośród kilkunastu się wyłamał...
Nie wiem, skąd ta moda się wzięła, ale jest to jeden z największych przejawów bezguścia, jaki widziałem. Moda ta jest bezkrytycznie przyjmowana przez młodzież. I wcale to nie jest tak, że po prostu ludzie się luzują po odbyciu akademii, bo już na apelu większość uczniów ma koszule wypuszczone na spodnie.
Czy nauczyciele to widzą??? Co na to rodzice?
Nie wiem, czy moda ta przyszła do nas z Rosji, jak twierdzi Stary, czy też po prostu jest to nieudolne małomiasteczkowe naśladownictwo stylu hippies, dla mnie w każdym razie wygląda to po prostu obskurnie. Do tego dochodzą niedoczesane włosy, ni to zbyt długie (rodzice nie pozwalają), ni to zbyt krótkie (bo to symbol układności wobec starych), rozklekotana postawa (pokrzywione plecy, pokraczny chód, nieskordynowane ruchy)… słowem: kontrast z dziewczynami przeogromny.
Zapewne część z tych cech przejdzie im z wiekiem, ale przecież kwestię smaku można wyrabiać już u dziecka…. Czy ci chłopcy, niegłupi przecież, nie zdają sobie sprawy, jak fatalnie wyglądają?
Sam pamiętam swą fascynację luzem hippisowskim, powycieranymi jeansami, naszywkami, pacyfami… Jednak patrząc na swoje zdjęcia raczej byłem świadom wymogów jednolitości stylu… Do garnituru nie ubierałem wycierusów, a koszulę wypuszczałem chętnie na spodnie, ale była to 1) koszula flanelowa, 2) było to w czasie pobytu na polu namiotowym.
Chyba faktycznie od smaku wiele się zaczyna….
Nadzieja dla mnie w tych dziewczynach, które za kilkanaście lat wezmą sobie za mężów tych niedorobionych facetów i wychowają ich trochę… Bo jeśli nie, to nasze ulice nadal wyglądać będą tak, jak dziś. Czyli po rusku.
A może to świadomy protest przeciwko narzuconemu przez szkołę wymogowi białej koszuli? W każdym razie protest to raczej nieudolny.
0 komentarze:
Prześlij komentarz