niedziela, 6 września 2009

Lata 80. powracają w modzie


Koszule i bluzki z poduszkami w ramionach, legginsy, masywne buty i w końcu legendarne oficjalne garniturki tzw. „połączenia do biura” - spódniczka bądź spodnie i luźna koszula do środka... Najbliższa jesień w modzie to powrót lat 80-tych.

Najlepsi projektanci mają nadzieję, że wprowadzając lekko zmodyfikowany i udoskonalony styl znany właśnie w tamtych latach, spowodują, że dzisiejsza branża mody odrodzi się. Podobnie jak ekonomiści wierzą, że może być to krok ku wyjściu z kryzysu.

Trzeba jednak pamiętać, że nie ma dwóch identycznie takich samych okresów w modzie. Nawet w modzie retro. Ubrania, choć stylem łudząco podobne, do dawnych lat, wykonane są już dzisiaj z zupełnie innych tkanin, trochę inaczej je się nosi. Stephanie Solomon, dyrektor ds. mody w Bloomingdale's, twierdzi, że najlepszy sposób, by być modnym tej jesieni, to połączyć najbardziej klasyczne modele z lat 80-tych z czymś niekoniecznie z tamtych lat, w taki sposób, by na pierwszy rzut oka było widać, że mamy 2009 rok.

– Dla przykładu robiąca furorę w latach 80-tych kombinacja spódniczka i koszula do środka. Jak najbardziej wskazana w tym sezonie, ale ze zmianami godnymi dzisiejszych czasów. Nie zakładamy do wąskiej spódniczki luźnej koszuli z dość pufiastymi rękawami i wysoko zapinaną pod szyją bądź zakończoną stójką (jak np. bohaterka „Working Girl”). Zamiast tego powinniśmy zdecydować się na T-Shirt albo nawet dwa, tak żeby jeden wystawał spod drugiego. Oczywiście nie mówimy tutaj o jakim obtartym i powyciąganym podkoszulku. To ma był ładny, schludny a przede wszystkim odpowiedni do okazji T-Shirt – podpowiada Solomon.

Według Solomon słowo, które jest kluczem w nadchodzącym sezonie to ewolucja - stare pomysły będą teraz pokazane w zupełnie nowy sposób.

Tym samym powinny się kierować znane firmy odzieżowe. Ich projektanci muszą stworzyć nową kreację na bazie legendarnego fasonu z przeszłości ale patrząc daleko w przyszłość. Mają stworzyć coś, czym zainteresuje się młoda generacja. Oto trzy popularne marki z lat 80-tych, które szykują się do wejścia w świat dzisiejszej mody:

CANDIE'S

Świetny partner dla wąskich firmowych jeansów. Wysoki obcas Candie's powoduje, że sylwetka wygląda super sexy. Te buty z otwartą piętą i paskiem przytrzymującym je na stopie były prawdziwym hitem czasów disco.

Neil Cole, CEO Iconix Brands, firmy macierzystej Candie's mówi o nich, że były idealnymi butami do idealnych czasów. – One po prostu czyniły cuda. Kobiety po prostu wyglądały w nich świetnie. Sylwetka, nawet jeżeli miała jakieś mankamenty, to w tych butach wyglądała idealnie. To były buty, które każda kobieta musiała mieć. To było szaleństwo. Sprzedano co najmniej 14 milionów par – mówi Cole.

Ta popularność zachęciła Candie's do rozszerzenia swojej oferty. Po butach na rynku pojawiło się obuwie sportowe, dresy, lakier do paznokci czy nawet lakier do włosów.
– W połowie lat 80-tych sprzedaż butów ukształtowała się na poziomie 150 mln dol. Udało nam się dokonać tego samego co Calvinowi Kleinowi z pięciokieszeniowymi jeansami, albo Ralphowi Laurenowi z koszulkami polo. Stworzyliśmy markę, która natychmiast kojarzyła się z danym produktem. Tak więc próba powrotu do stylu lat 80-tych może dzisiaj zrobić naszej firmie wiele dobrego. Mamy przecież świetną przeszłość i renomę z tamtych lat – twierdzi Cole. Wierzy też, że seksowne wsuwane buty na obcasie zrobią w 2010 roku wielki powrót, jak to miało miejsce w 1998 roku.

Obuwie Candie's sprzedawane jest obecnie w domach handlowych Kohl's. Jak twierdzi Cole, cieszą się one taką samą popularnością jak 20 lat temu. Duża role spełniają tutaj gwiazdy, które je reklamują. Aktualnie jedną z rzeczniczek promujących firmę jest Britney Spears. Wcześniej były to: Kelly Clarkson, wokalistki z Destiny's Child oraz Jenny McCarthy. Ponadto firma podjęła współpracę z takimi projektantami jak: Vivienne Tam czy Anna Sui. Domeną Candie's zawsze był bliski kontakt z pop kulturą. To powodowało, że marka była zawsze młoda.

– Nie mówimy naszym młodym, dzisiejszym klientkom, że sprzedawaliśmy buty ich mamom. To raczej nie byłoby dobre dla biznesu – kończy Cole.

NORMA KAMALI

Kostiumy (albo kostiumowe kombinacje) oraz stroje kąpielowe przyniosły prestiż Normie Kamali. Modelki w jej kreacjach przechadzające się po ulicach Nowego Jorku pojawiały się na okładkach magazynów, nie ma więc co się dziwić, że nigdy się od nich nie odwróciła.

Kamali, która zaangażowała się w tzw. „e-commerce” i sprzedaż bezpośrednią indywidualnemu klientowi, wie doskonale, że jej przyszłą kariera leży w kontynuowaniu stylu, który kiedyś uczynił ją sławną w dziedzinie mody.

Podczas gdy długowieczność zapewniły jej w modzie zaprojektowane przez nią szykowne bluzki tuby, okręcane wokół talii czy też seksowne sukienki podkreślające kobiece kształty, czy luźne opuszczane na biodrach spodnie, to jednak ciekawe zestawienia kostiumowe budzą do dziś podziw.

Dzisiejsze nastolatki nie zainteresowałyby się na e-Bayu czy w sklepie z klasyczną odzieżą zaprojektowaną przez Kamali. Elegancja, kobiecy szyk i jednocześnie wygoda to raczej nie dla nich. Dlatego Kamali, która ciągle w swych klasycznych wzorach jest w czołówce kreatorów, zaprojektowała kreacje, które zainteresują młodą generację. Pierwsza to linia odzieży sportowej, trochę w stylu bokserskich strojów treningowych. Druga linia to oryginalne tuniki, które można nosić na pięć różnych sposobów. Obie linie można znaleźć po przystępnych cenach w Wal-Marcie.

Kamali wyspecjalizowała się do perfekcji w sprzedaży swoich projektów. Jeżeli ktoś mieszka daleko od jej butiku, może otrzymać wybraną rzecz za pośrednictwem FedExu w ciągu 48 godzin. Wystarczy ją wtedy przymierzyć we własnym salonie przed dużym lustrem. Jeżeli jesteśmy zadowoleni z tego co widzimy, wówczas wystarczy sfinalizować transakcję i nasz rachunek zostanie za nią obciążony. Jeżeli chce oddać - wystarczy włożyć kreację do tego samego pudełka FedExu i odesłać z powrotem.

W ten sposób Kamali buduje specyficzną więź z klientem. Później specjaliści pracujący z projektantką zadają przez Internet różne pytania dotyczące ubrania, rozmiarów, kolorów, czasami robi to sama Kamali, którą można nawet widzieć, jeżeli mamy w komputerze kamerę. I ona sama zasugeruje klientowi jak ma daną kreację założyć
– Naszą domeną jest „przymierz zanim kupisz” – mówi projektantka. – W dzisiejszej sytuacji ekonomicznej wszystko jest inne. Musimy przedefiniować wiele rzeczy, chociażby sposób sprzedaży czy docierania do klienta. Może idea robienia zakupów we własnym domu nie jest najlepsza dla sprzedawców ogółem ale taka czeka nas przyszłość – dodaje Kamali.

JORDACHE

W czasach swojej świetności i największej popularności Jordache gwarantowały wygląd. Seksowne, obcisłe jeansy swoim fasonem mocno nawiązujące do głowy konia, jaką mają w swoim logo. Dzisiaj też możesz sobie zafundować taki szyk - Jordache Vintage do dzisiaj sprzedawane są w sklepach Urban Outfitters.

– Spodnie Jordache mają kilka różnych oblicz na rynku, można spotkać zupełnie różne reklamy, że aż trudno uwierzyć, że mowa o tych samych spodniach – wyjaśnia Liz Berlinger, prezes firmy Jordache Enterprises. – Mamy klasyczne ciemne jeansy, obcisłe z wyszyciami na tylnych kieszeniach. To pozostało bez zmian. To czym różnią się dzisiejsze spodnie od tych z lat 80-tych to Stretch – mówi Berlinger.

– Praktycznie wszystkie jeansy z nowej ekskluzywnej linii mają w sobie stretch, dzięki temu osoba, która je zakłada czuje się w nich bardzo wygodnie, jakby była w legginsach. Co najważniejsze, aby je dopiąć nie trzeba się kłaść na łóżku – mówi ze śmiechem.

Osoby, które liczą się z wydatkami mogą kupić sobie jedną z par specjalnej, tańszej linii jeansów Jordache, które dostępne są w domach handlowych Sears i Wal-Mart customers. Kilka lat temu słynna modelka Heidi Klum, wystylizowana na jockerkę reklamowała jeansy Jordeche, które sprzedawane są w Bloomingdale's.

Jordache znalazły się w kategorii „designer jeans”, ale to się skończyło kiedy para jeansów zaczęła kosztować 200 dol., tłumaczy Berlinger. – To już nie był dla nas rynek, dlatego firma zaczęła się koncentrować na swoim wizerunku i marce. Powrót do zainteresowania jeansami Jordache tak jak to miało miejsce w latach 80-tych może być tylko dobre dla wszystkich.

Stworzony przez nas wtedy poziom jakości udowodnił, że nasze jeansy są wspaniałe. Jesteśmy dzisiaj globalną, rozpoznawalną marką, z którą wiele ludzi się utożsamia i ciągle ma do nich sentyment. Może to była czyjaś pierwsza para jeansów kupiona za pierwszą wypłatę... A może są to jeansy, dzięki którym możemy wybrać się w nostalgiczną podróż do lat 80-tych – kończy Berlinger.


seusa.info

0 komentarze:

Prześlij komentarz