sobota, 26 września 2009

Seksowne centymetry






Z badań przeprowadzonych przez IKS & QUANT Group wynika, że wśród osobistych wydatków kobiet, poza artykułami pierwszej potrzeby, miesięcznymi opłatami i żywnością, najważniejsze są ubrania - 84 proc., obuwie - 75 proc. oraz fryzjer - 56 proc.

Tak więc buty są nieodłączną częścią naszej garderoby i nie możemy się bez nich obejść. Niezależnie od panującej mody, stałym elementem damskiego obuwia pozostaje wysoki obcas. Kobieta w takich butach przyciąga spojrzenie każdego mężczyzny, nie tylko dlatego, że można usłyszeć każdy jej krok. Piękne buty na obcasie sprawiają, że kobiety czują się bardziej pociągające, są bardziej pewne siebie i... wyższe.

Pół wieku wysokich obcasów

Obcasy, które w dzisiejszych czasach są synonimem i symbolem kobiecości, zawdzięczamy... mężczyznom oraz jeździe konnej. Historia butów na obcasie sięga 1500 roku, kiedy to w Europie do męskiego obuwia dorobiono specjalne słupki, mające służyć lepszemu utrzymaniu stopy w strzemionach. Z początku przeznaczone dla mężczyzn, szybko wyszły poza sztywne ramy i stały się dobrem luksusowym oraz nieodzownym elementem eleganckiego ubioru. Pierwszą kobietą, która rozsławiła obcasy wśród płci pięknej była Katarzyna Medycejska. Zależało jej na zdobyciu serca króla Francji, Henryka II, więc aby zwrócić na siebie jego uwagę, w 1533 roku, założyła na bal pantofelki na wysokim obcasie. Wzbudziła tym nie tylko podziw mężczyzn, ale także i kobiet.

Obcasy szerokie przy złączeniu z podeszwą i delikatnie zwężające się ku dołowi zawdzięczamy innemu królowi Francji, Ludwikowi XIV (1638 - 1715), który z racji swojego niskiego wzrostu, za wszelka cenę chciał sprawiać wrażenie wysokiego. Obcasy kazał obszywać czerwonym materiałem, by wyglądały jeszcze bardziej wytwornie, co potem skwapliwie naśladował cały dwór.

Na przestrzeni kilku wieków swojej historii obcasy były raz wyższe raz niższe, zmieniała się także ich grubość. Aż wreszcie w roku 1952 przybrały postać znanych i lubianych do dziś szpilek. Jedną z największych fanek tego typu obuwia była, Marilyn Monroe, uznawana za najseksowniejszą kobietę wszechczasów. Doskonale wiedziała, jakie wrażenie robią na mężczyznach kobiece nogi w takich butach, dlatego też, aby dodać sobie seksapilu i ponętnie kołysać biodrami, celowo lekko skracała jeden obcas.

Klasycznie i seksownie

Najnowsza kolekcja firmy DEICHMANN, sygnowana nazwiskiem topmodelki Cindy Crawford, to przede wszystkim elegancja i seksapil. Ponadczasowy obcas w połączeniu z wysokiej jakości skórą i najmodniejszymi w tym sezonie kolorami i fasonami, to kwintesencja kobiecości i stylu. Kolekcja „Cindy Crawford Collection by 5th Avenue" składa się z 30 modeli butów, wśród których znajdują się czółenka, botki z gładkiej skóry i eleganckiego weluru oraz miękkie kozaki z długą cholewką. Modne tej jesieni ozdobne sprzączki, wiązania i szlufki dopełniają wygląd butów oraz dodatkowo przyciągają wzrok.

Superwysokie kozaki są w tym sezonie obowiązkowe. Są nie tylko niezwykle kobiece, ale i niezastąpione w deszczowe, chłodniejsze dni. Modne, ciemnobrązowe kozaki ze skóry licowej zrobią furorę i dodadzą seksapilu, jeśli połączy się je np. z trenczem, w modnym w tym sezonie kolorze beżowym. Stylizacji dopełnią wąskie jeansy lub lekko rozkloszowana spódnica, z którą idealnie będą wyglądać gładkie, kryjące rajstopy w stonowanym odcieniu brązu, oliwki, grafitu czy czerni. Całość uzupełnią skórzane ciemnobrązowe rękawiczki.

Na jesień na pewno przydadzą się czarne, skórzane botki, zdobione zamkiem błyskawicznym i modnym w tym sezonie stożkowym obcasem. Fason ten doskonale prezentuje się do spódnic typu mini, spodni rurek lub legginsów noszonych z długim swetrem. Na wybiegach pojawiły się także getry założone na legginsy. Należy pamiętać, że getry, rajstopy oraz legginsy dadzą najlepszy efekt wizualny, jeśli będą w tym samym kolorze co botki - nogi będą wtedy smuklejsze. Modnego wyglądu dopełni połyskliwa torba nabijana ćwiekami.

Jedną z propozycji są czerwone czółenka na smukłym obcasie, ozdobione subtelną i modną klamrą. Niezawodną cechą czółenek jest to, iż dzięki swojej uniwersalnej i delikatnej formie, pasują praktycznie do wszystkiego. Będą się prezentować fantastycznie z wąską, ołówkową czarną spódnicą i aksamitnym, podkreślającym ramiona żakietem w modnym kolorze jarzębiny. Eleganckiego wyglądu doda - niezbędna w tym sezonie - ekstrawagancka torebka kopertowa z imitacji skóry krokodyla.

[centrumpr.pl]

[ ... ]

Mała - nie czarna, lecz wełniana






Nie musisz rezygnować z kobiecych sukienek wraz z nadejściem jesieni. Wystarczy, że zamienisz zwiewne tiule i koronki na rzecz nieco cieplejszego materiału. Weź sobie do serca rady babć, które na słotę i niepogodę polecają ciepłe, wełniane ubrania. Wzoruj się na rodzimych gwiazdach i noś wełniane sukienki!

Podpatruj styl gwiazd

Wełniane sukienki chętnie noszą polskie gwiazdy. Dlaczego warto podpatrywać ich styl? O wygląd celebrytów dba cały sztab stylistów. Uwierz, oni z pewnością wiedzą, co w trawie piszczy: co z czym nosić, a czego absolutnie unikać.

W tym sezonie zatriumfuje kobiecosć!

Poczuj się wyjątkowo i wskocz w małą, wełnianą sukienkę! Miękka wełna seksownie opływa krągłe, kobiece kształty. Zmysłowo zakrywa, a zarazem nonszalancko wskazuje na te partie, które pragniemy wyeksponować.

Z czym je nosić?


Wełniana sukienka, to fuzja prostoty i elegancji. Można ją nosić na tysiąc różnych sposobów. Masz w szafie sukienkę z wełny w stonowanym odcieniu i nie wiesz, do czego ją założyć, aby wyglądać modnie i seksowanie? Pokuś się o kupno grubych (przynajmniej 40 den) rajstop w wyrazistej barwie, np. żółci, fiolecie, czerwieni. Wyeksponuj kobiecość zapinając w talii gruby lub cieniutki pasek w kontrastującym z wełną odcieniu. Jeszcze tylko wskocz w ciepłe, zamszowe botki i masz już modny i wygodny zestaw na słotne, jesienne dni.

Maksimum wełny = sto procent stylu

Wełniana sukienka, to królowa tegorocznych jesienno- zimowych kolekcji. Dom mody Chanel nadał jej zupełnie nowy, romantyczny look. Poniższe zdjęcie jest dowodem na to, że sukienkę z wełny możemy łączyć praktycznie ze wszystkim. Wełna, wełna i jeszcze raz wełna? Oczywiście, że tak! Tej jesieni z pewnością nie zmarzniesz.


[w-spodnicy.pl]


[ ... ]

Biżuteria ,,hand made’’- hit sezonu jesień-zima 2009/10.





Moda na dodatki w sezonie jesienno-zimowym 2009/2010 na pewno zaskakuje. Pole zdobienia powiększyła do rozmiaru XXL. Akcesoria tradycyjnie ozdabiają dekolty, talie i szyje oraz nowatorsko głowy. To gwarancja istnego show.

W butiku Maskarada przy ul. Wspólnej 65 w Warszawie (www.maskarada.com.pl), w sezonie jesień-zima 2009/10 dominują formy ascetyczne i art deco, oraz wzory mocno zgeometryzowane w barwach błękitu, złota, szarości i bieli. Nie brakuje także biżuterii w stylu boho, pełnych szlachetnych kamieni i sztucznych błyskotek. W tym sezonie obowiązuje zasada: „Jeżeli sięgać po naszyjniki, to tylko po te o imponujących rozmiarach”. Króluje więc duża biżuteria- „hand made”, z haftowanymi i naszytymi elementami kwiatowymi. Im więcej kolorów tym lepiej. Elementy je zdobiące to przede wszystkim, kamienie tj.: turkusy, onyks, kryształ górski, ametyst, koral, agat i oczywiście perły. Łączy się także ze sobą różne kamienie półszlachetne. Podczas tej jesieni i zimy, naszyjniki stanowią idealny dodatek, do grubych swetrów i golfów, a także, na co dzień, do dzianinowych sukienek oraz na wystawne imprezy.

Broszki nadal są trendy, jako dopięte do grubych swetrów, marynarek, płaszczy. Muszą być jednak bardzo fantazyjne i oryginalne, najlepiej z dekoracyjnymi elementami, tiulem, piórami, naturalnymi kamieniami. Jeśli chodzi o pierścionki, to najmodniejsze są tylko te, wysadzane szlachetnymi kamieniami i koniecznie w rozmiarach XXL.

[news.webwweb.pl]

[ ... ]

Boginie i pokutnice








Bez talii. Drapowane giezła czy nieprzyzwoicie transparentne muśliny. Czym jest dziś tunika?

Tunika to w obecnej modzie słowo wytrych. Może być długa lub krótka, luźna albo przy ciele, z siermiężnej tkaniny bądź seksownie przezroczystej jak mgła, drapowana z wielu metrów bieżących materii albo precyzyjnie krojona, o kształcie litery A.

Jedno łączy wszelkie tuniki: nie są odcinane w talii. Jeśli mają pasek, to pod biustem lub na biodrach.

Starożytny pomysł

Mówiąc o tunice, nie da się pominąć jej wieku. To prawdziwy matuzalem mody. Stara jak chusta, szal, peleryna. Są od jednej matki. Wynalazł je antyk, odnowił empire (czyli początek XIX wieku, czasy cesarstwa Napoleona I), nieco wcześniej lansowała królowa Maria Antonina. Swej nadwornej malarce Elisabeth Vigée-Lebrun dała się sportretować w muślinowej zwiewnej koszuli. Wywołała skandal. Monarchini w tak intymnym stroju! Czy można się dziwić, że została ścięta? 

Po rewolucji francuskiej odważnych elegantek było więcej. Tuniki imitujące klasykę stawały się wyzywające. Spod jasnych muślinów czy batystów prześwitywało nagie ciało.

Najpierw na taką ekstrawagancję zdobywał się tylko Paryż, potem moda przeniknęła do Anglii. Największe wrażenie wywarła słynna modnisia tamtej epoki pani Récamier, która odwiedziła Londyn: jej suknia wszystko odsłaniała. Wówczas wynaleziono cielisty, obcisły trykot. Noszony pod tuniką imitował gołe ciało. Miał kilka zalet: ocieplał, modelował figurę, zasłaniał mankamenty.

Motyl na Maderze

Do tych odważnych empirowych strojów nawiązują dzisiejsi projektanci. Ubierają kobiety w długie, drapowane giezła, zamotane pod piersią, spływające fałdami na wysokość stóp albo nawet wleczone trenem po ziemi (na galach w hollywoodzkim stylu). Do tego duży dekolt i wąskie, długie rękawy, bufki lub proste cięcie. Jak najmniej biżuterii, włosy wysoko uniesione, w loczkach. Latem na stopach sandały, satynowe baleriny lub w ogóle nic, bosa noga. W razie chłodu – szal, koniecznie kaszmirowy. Tradycje greckiej bogini podtrzymują Thierry Mugler, Calvin Klein, Gianfranco Ferré, Armani, Oscar de la Renta, duet Dsquared 2. I, oczywiście, Sophia Kokosalaki, młoda projektantka urodzona w Grecji.

Jak ich idee wyglądają przełożone na polski – można zobaczyć w filmie „Miłość na wybiegu”, w scenach, kiedy Karolina Gorczyca udaje motyla na Maderze. Proszę zwrócić uwagę: do reklamowych zdjęć nosi wyłącznie tuniki w pięknych kolorach, z cieniutkich tkanin. Nieprzyzwoicie transparentnych. To rys współczesności – empirowa moda ograniczała się do gamy bieli, dziś nie ma kolorystycznych ograniczeń. Oglądana pod światło dama wydaje się goła. Tak jak 200 lat temu.

Toteż kto chce zachować pozory skromności, nie może oszczędzać na metrażu. Na tuniki a la Agrypina wchodzą połacie kosztownych muślinów, żorżet, szyfonów, batystów. Szyk tego stroju polega na zwiewności i obfitości tkaniny. Kobieta ma być jak motyl, a nie larwa! Choć fruwająca tunika to kosztowna inwestycja.

Mininamioty
Przeciwieństwem są minituniki okrywające kobiecą figurę jak namioty, worki, pancerze, jaja. Rekompensatą są widoczne nogi – bo nosi się je do legginsów i rajstop jako minisukienki lub do wąskich dżinsów.

[zw.com.pl]


[ ... ]

piątek, 25 września 2009

Spójrz mi głęboko w oczy


Tej jesieni to oczy powinny przede wszystkim zwracać na siebie uwagę. Dlatego w propozycjach makijażowych główną rolę grają cienie, tusze i kredki do powiek. Bo oczy, tak jak obraz, potrzebują oprawy, by wydobyć z nich urodę i głębię.

W makijażudominować będą fiolet i musztardowa żółć. Oba te kolory wydobędą głębię zarówno jasnych, jak i ciemnych oczu.

W skład kolekcji kosmetyków Shiseido,modnych tej jesieni wchodzą: 

1. Hydro-Liquid Compact Essentiel – podkład o stałej konsystencji emulsji świetnie nakłada się na całą twarz, pozostawiając uczucie intensywnego nawilżenia i lśniącego pięknego wykończenia. Cena 152 zł

2. Translucent Loose Powder – puder idealny dla każdego kolorytu skóry. Zapewnia gładkie satynowe wykończenie makijażu. Utrzymuje nawilżenie w skórze. Cena 160 zł

3. Luminizing Satin Eye Color – intensywne kolory cieni do powiek, które nadają im gładką i satynową teksturę. Cena 105 zł

4. Perfect Mascara – dodaje objętości, długości i blasku rzęsom. Zapewnia piękny makijaż rzęs przez cały dzień. Nie rozmazuje się. Łatwa w zmyciu. Cena 101 zł

5. Smoothing Eyeliner Pencil – nadaje intensywny kolor i długotrwały efekt. Nie rozmazuje się. Cena 84 zł

6. Natural Eyebrown Pencil – kredka do oczu utrzymuje przez cały dzień piękne wykończenie makijażu oczu, zawiera również pędzelek. Cena 84 

7. Eyelash Curler – zapewnia czarujące podkręcenie rzęs i akcent na każdy włosek. Cena 76 zł

[dziennik.pl]

[ ... ]

Nowy zapach od Beyonce


Beyoncé wypromuje własne perfumy!

Podziwiana wokalistka muzyki R'N'B jest  twarzą perfum Diamonds od Emporio Armani.

Teraz dzięki współpracy z koncernem Coty,bedzie mogła stworzyć własny zapach.

- Zapach powinien odzwierciedlać charakter i styl kobiety - tłumaczy piosenkarka. - Choć mam kilka ulubionych perfum, nigdy jeszcze nie trafiłam na takie, które całkowicie oddawałyby moją osobowość. Dzięki współpracy z Coty będę mogła stworzyć mój idealny zapach, kuszący i wyrafinowany. Taki, który odzwierciedli moją wewnętrzną siłę. 

[ ... ]

Seks w galerii handlowej. Za modne ciuchy lub 50 zł


Klientów wyszukują pod galeriami handlowymi. Dlatego są nazywane "galeriankami". Młode dziewczyny sprzedają się za ciuchy i perfumy. Niektóre biorą za seks na podziemnym parkingu w Plazie 50 zł - pisze "Kurier Lubelski Polska".

Galeria handlowa kusi młode dziewczyny. – To miejsce daje dziewczynom możliwość otarcia się o lepsze, bogatsze życie – mówi w rozmowie z "Kurierem" dr Ireneusz Siudem z Zakładu Psychologii Społecznej UMCS.

Niektóre z galerianek idą do łóżka za markowe perfumy czy buty. Ale inne chcą pieniędzy. Każą sobie płacić około 50 złotych. W zamian robią wszystko, na co sponsor ma ochotę.

Czasem sponsorzy zabierają dziewczyny do hotelu. Większość galerianek chce szybkiego seksu. Niektóre schodzą z klientami na parking podziemny galerii handlowej i tam sprzedają swoje ciało. Kiedy dostają pieniądze, od razu idą do butiku i kupują upatrzoną bluzkę.

Policja otrzymała kilka anonimowych informacji na temat lubelskich "galerianek". – Oficjalnie nikt nie zgłosił jednak żadnego zawiadomienia. Problem polega też na tym, że to, co robią dziewczyny, nie jest przestępstwem - przyznaje "Kurierowi" podinsp. Edyta Naja-Pasek, specjalistka ds. nieletnich z KWP w Lublinie.

To, że dziewczyny sprzedają się za drogie upominki czy pieniądze, nie jest przestępstwem. Karalny jest natomiast seks z nieletnim poniżej 15. roku życia. Jednak policja musi to udowodnić.

[dziennik.wschodni.pl]

[ ... ]

"Zabójcze" szpilki


Ulegając modzie, bardzo często ryzykujemy zdrowiem stóp. Na wiele problemów pracujemy całymi latami, kupując buty za małe albo z uporem wybierając najgorsze ich fasony.

Niemal cztery na dziesięć kobiet kupuje buty wiedząc, że nie pasują - wynika z sondażu przeprowadzonego na dwóch tysiącach osób dla brytyjskiego towarzystwa ortopedów i pediatrów (specjalistów zajmujących się zdrowiem stóp) - The Society of Chiropodists and Podiatrists.

Okazało się też, że 37 proc. badanych nosiłoby niewygodne buty, o ile byłyby one modne. Jednocześnie 17 proc. panów przyznało, że kupuje buty w złym rozmiarze. Choć 80 proc. kobiet ma - jak przyznaje - problemy ze stopami (np. nagniotki albo wrastające paznokcie), to tylko cztery na dziesięć kobiet i mężczyzn zgłosiło się z tym do specjalisty.

"Wielu ludziom trudno się jest oprzeć zakupom i ostatnim krzykom mody. Należy jednak pamiętać, że kupując niedopasowane buty będzie nam nie tylko niewygodnie, ale i ryzykujemy zdrowiem" - zaznacza przedstawicielka towarzystwa, Lorraine Jones.

Ortopedzi od dawna podkreślają, jak szkodliwe dla kręgosłupa są "zabójczo" wysokie obcasy. Jednak jeszcze większych problemów mogą nam przysparzać zwykłe pantofle, które wkładamy na nogę bez wiązania. Nie dość, że często ściskają palce, to jeszcze ślizga się w nich stopa. Najgorsze są jednak buty z dużym wycięciem z przodu (obejmujące niewielką część stopy) i nie wiązane. Taki but nie da oparcia stopie i zwykle - jak np. w przypadku szpilek - miewa wąski czub.

Do tego wielu ludzi codziennie zakłada buty w złym rozmiarze, nie będąc tego świadomymi - podkreśliła Jones.

Daj odpocząć stopom

W pewnym momencie życia większość badanych Brytyjczyków ma problemy ze stopami, i choć często są to sprawy błahe, to bywają i bolesne, utrudniające normalne funkcjonowanie.

Do częstych problemów ze stopami należą m.in. odciski (twarde zgrubienia na skórze powstałe przez wielokrotne otarcia oraz ucisk), bąble (ich przyczyną jest ocieranie, przeważnie źle dopasowanych butów) czy bolesne guzy na dużym palcu - częściowo wynikające z budowy stopy, ale pogarszają się przy źle dopasowanych butach. Wielu ludzi narzeka też na wrastające paznokcie, przy których pogarsza się przez ciasne buty i skarpety.

"Nie wszystkim problemom stóp można zapobiec. Jednak ogromna ich większość problemów wynika ze złego dobrania albo nieprawidłowego kroju obuwia. Ważne jest, aby nosić buty w odpowiednim rozmiarze, dostosowane do trybu życia. Rzecz nie w tym, by nie nosić butów modnych albo wysokich obcasów. Stopom należy jednak dać odpocząć, a jeśli coś jest nie tak - iść do specjalisty" - tłumaczy Jones.

Do częstego, codziennego noszenia, najlepsze dla kobiet są buty na niskim obcasie (nie wyższym niż cztery cm), z zaokrąglonym noskiem.

O wynikach sondażu, przeprowadzonego na zlecenie brytyjskich ortopedów i pediatrów, poinformował serwis BBC.

[kobieta.interia.pl]

[ ... ]

Moda na wiedźmy


Czarownice to kobiety gromadzące się na sabatach, tańczące wokół ogniska przy świetle księżyca i składające ofiary bóstwom – postacie z bajek i ludowych opowieści, prawda?

Otóż, nieprawda. Splot kilku okoliczności sprawił, że u progu XXI wieku poganizm znów staje się popularną religią.

Witajcie w świecie pogańskich wierzeń! Jeśli wejdziecie do jakiejkolwiek księgarni, znajdziecie tam, obok tradycyjnych bestsellerów, mnóstwo książek z poradami, jak nawiązać kontakt ze swoją wewnętrzną wiedźmą. Są one rozchwytywane jak świeże bułeczki. Naprawdę. Ta nowa moda, która pojawiła się na fali popularności sagi o wampirach "Zmierzch" i nowego amerykańskiego serialu "Eastwick", jest jednocześnie fascynująca i przerażająca.

Kultura pogańska wkroczyła w XXI wiek, a swoją ogromna popularność zawdzięcza głównie młodym kobietom. Dwudziestokilkulatki, zaintrygowane jej tajemniczością i kryjącą się za nią seksualnością, masowo przyjmują tę wiarę, dzięki czemu pogaństwo jest dziś najszybciej rozwijającą się religią w Wielkiej Brytanii.

Amie Roberts, matka czworga dzieci, przeszła na religię pogańską trzy lata temu. – Zawsze interesowałam się przyrodą, kartami tarota, lubiłam zbierać lecznicze zioła – opowiada 31-latka. – Więcej o wierzeniach pogańskich dowiedziałam się od mojego partnera, Simona, którego poznałam w 2002 roku. Simon był wychowany jako poganin, to mnie zafascynowało.

Nie jest to bynajmniej religia niszowa: pogan możemy dziś spotkać we wszystkich dziedzinach życia. W Wielkiej Brytanii istnieje nawet Pogańskie Stowarzyszenie Policjantów – w lipcu podano do wiadomości publicznej informację, że jego członkowie będą mieli prawo do wolnych dni w czasie obchodów pogańskich świąt takich jak letnie przesilenie czy Halloween.

Przebyliśmy długą drogę od XVII wieku, kiedy to osoby podejrzewane o uprawianie czarów topiono w rzekach bądź palono na stosach. Ale co sprawiło, że pogaństwo wydostało się ze schowka na miotły i stało się jedną z najbardziej popularnych religii? Ronald Hutton, profesor z uniwersytetu w Bristolu, jeden z największych autorytetów w sprawach wierzeń pogańskich, twierdzi, że w dużej mierze przyczynił się do tego ruch feministyczny.

– W miarę jak kobiety zdobywały sobie coraz silniejszą pozycję w pracy i w związkach osobistych, zaczęły poszukiwać takiego zestawu wierzeń, który byłby zgodny z tym nowym stanem rzeczy – mówi. – W religiach pogańskich kobieta odgrywa równie ważną rolę jak mężczyzna, a w niektórych dziedzinach nawet dominującą. Kobiety szukały więc takiej religii, która by je doceniła.

Amie, która przyjęła pogańskie imię Amia Wolf, kiedy w 2006 roku została wiedźmą, stosuje rytuały i zaklęcia, aby wzbogacić swoje codzienne życie. Stojąc w środku kamiennego kręgu w swoim ogrodzie przy świetle księżyca intonuje pieśni, wzywając siły natury, aby chroniły ją i jej rodzinę.

– Nie uczestniczę w żadnych sabatach, wszystkie rytuały odprawiam sama – zastrzega. – Wyznaczam święty krąg na ziemi w ogrodzie albo na podłodze w salonie, kiedy jest brzydka pogoda. To jest moja przestrzeń ochronna – siły ciemności nie mają dostępu do kogoś, kto znajduje się wewnątrz świętego kręgu.

Bzdury? Być może. Amie jednak twierdzi, że odkąd praktykuje tę wiarę, jej życie zmieniło się na lepsze. – Nigdy wcześniej nie byłam taka szczęśliwa. Kiedy przeszłam na pogaństwo, poczułam się tak, jakbym wróciła do domu – zapewnia.

Zdaniem profesora Huttona kobiety pociąga w pogaństwie także fakt, że rytuały można odprawiać wszędzie i o każdej porze, dzięki czemu łatwiej wpisują się one w nasz współczesny, zabiegany styl życia. – Zamiast chodzić w określone dni tygodnia do kościoła i przestrzegać narzuconych zasad, poganie kroczą własną drogą w życiu, nie są ograniczeni żadnymi przepisami religijnymi ani tradycją – zauważa Hutton. – Pogańskie wierzenia dają się przystosować tak, aby pasowały do naszego życia, a to jest bardzo zachęcające.

Nie wszyscy jednak akceptują ten powrót do poganizmu. Amie i jej partner, 28-letni Simon, musieli wyprowadzić się ze swego domu, bo zaczęto im grozić śmiercią. – Mieszkaliśmy w małym miasteczku w Walii. Kiedy ludzie dowiedzieli się, że jesteśmy poganami, zaczęli rozgłaszać o nas różne plotki – opowiada Amie. – Twierdzili, że tańczę nago w ogrodzie i że uprawiam seks ze zwierzętami... Przecież to bzdury! Obcy ludzie wołali za mną "Czarownica", kiedy szłam ulicą z dziećmi. Jeden mężczyzna groził nawet, że mnie zabije.

Kiedy synowi Amie zaczęto dokuczać z powodu jej religii, rodzina postanowiła się wyprowadzić. – Nie mogliśmy tam zostać, bylibyśmy skazani na ostracyzm – wyjaśnia Amie. – Teraz mieszkamy koło Glastonbury, to jest raj dla pogan.

Amie twierdzi, że wyznawanie tych samych wierzeń nadaje dodatkowy wymiar jej związkowi z Simonem. Jej zdaniem inne pary mogłyby brać z nich przykład. – Kiedy udaje nam się znaleźć opiekunkę do dzieci, to zamiast iść do kina, wolimy pojechać do lasu czy na plażę – gdzieś, gdzie mamy kontakt z żywiołem ziemi lub wody – i wytyczyć tam święty krąg – mówi. – Rozmawiamy również o sprawach duchowych, nie tylko o codziennych problemach. Wróżymy sobie nawzajem z magicznych kart... To jest bardzo intymny i odprężający rytuał, pozwala nam obojgu uciec na kilka godzin od codzienności.

Profesor Hutton uważa, że popularność pogańskich wierzeń jest po części efektem naszej dzisiejszej obsesji na temat środowiska naturalnego. – Do ludzi przemawia szacunek, jaki poganie okazują Ziemi. Religie pogańskie nadają dbałości o środowisko wymiar duchowy – zauważa.

Nowożytne wierzenia pogańskie wywodzą się z XVI wieku, kiedy to Europa poznała pogańskich bogów i boginie, którym oddawano część w starożytnej Grecji. Dzisiejsze pogaństwo to zbiór różnych wierzeń, ale wszystkie one oparte są na wspólnej podstawie: głębokim szacunku dla przyrody. Druidzi, wiccanie, szamani – wszyscy oni tworzą jedną, wielką i różnorodną pogańską społeczność.

[wiadomosci,onet]

[ ... ]

Sprawiedliwa moda Emmy Watson


Emma Watson zamierza zaprojektować kolekcję ubrań dla młodzieży produkowanych w duchu Sprawiedliwego Handlu.

Młoda gwiazda popiera inicjatywy umożliwiające mieszkańcom Trzeciego Świata zdobycie godziwego zatrudnienia. Niestety zdaniem Watson odzież posiadająca logo "Fair Trade" nie jest zbyt atrakcyjna.

Pragnąc stworzyć społecznie świadomą kolekcję, która przypadłaby do gustu młodym ludziom, aktorka nawiązała współpracę z firmą People Tree.

- Pomysł używania mody jako narzędzia do walki z ubóstwem jest bardzo ekscytujący - przekonuje Watson. - Dlatego chciałabym, aby firma People Tree produkowała kolekcje dla młodzieży. Mam poczucie, że to obszar, w którym mogłabym pomóc. Młodzi ludzie, tacy jak ja, są coraz bardziej świadomi problemów społecznych i środowiskowym związanych z modą. Chcemy dokonywać właściwych wyborów, ale nie mamy dostępu do zbyt wielu opcji.

[film.wp.pl]

[ ... ]

Modne Miejsca: Ralph Lauren i Tommy Hilfiger w jednym miejscu


Butik Flaming&Co powstał w Galerii Mokotów. W jednym miejscu zgromadzono ubrania najsławniejszych projektantów mody i kolekcję designerskich mebli. Wszystko to dostępne w pojedynczych egzemplarzach.

Koncepcja salonu narodziła się podczas podróży właścicieli po różnych zakątkach świata. Odwiedzając ciekawe i inspirujące miejsca, postanowili pokazać, że urządzenie mieszkania z pomysłem nie jest trudne.

Można się tu ubrać, a także zaaranżować mieszkanie wyselekcjonowanymi meblami i dodatkami (m.in. narzuty, kuchenne tapety z przepisami, albumy książkowe). Lista luksusowych marek dostępnych we Flamingu to światowy top: Polo, Ralph Lauren, Schumacher, James Perse, Brauer, Woolrich, 81hours, Vintage 55, Dear Dear Cashmere, Cash Flow, Faliero Sarti. Można tu kupić także dziecięce ubrania: Polo, Tommy Hilfiger, Vintage 55 i Bambam. Sprowadzane do sklepu kolekcje są zamawiane w krótkich seriach. Tak, by wyeliminować możliwość powtórki poszczególnych modeli.

Oferta mebli przedstawia się równie ambitnie. Są tu produkty holenderskiej firmy Riviera Maison, belgijskiej Flamant oraz Puyllaert Home Basic.

Flaming&Co należy do sklepów typu concept store, czyli sklepu z autorską selekcją przedmiotów. – Zgromadzenie w jednym miejscu tak różnego asortymentu wynika z określonego typu klienta, do którego kierujemy ofertę – mówi Ada Najmoła z Flaminga. – To ludzie, którzy interesują się najnowszymi trendami związanymi z designem, aranżacją wnętrz i lifestyle'm.

Nieprzypadkowo Flaming&Co znalazł się w warszawskiej Galerii Mokotów. – Jest to jeden z najbardziej ekskluzywnych dużych sklepów w stolicy. A nam zależało, aby znaleźć się w doborowym towarzystwie – tłumaczy Najmoła.

W stolicy butik Flaminga działa także przy ul. Mokotowskiej 28. Niedawno powstał także Flaming & Kids (przy ul. Mokotowskiej 45) z myślą o najmłodszych klientach.

Salon Flaming&Co znajduje się na I piętrze Galerii Mokotów (ul. Wołoska 12), w sąsiedztwie Peek & Cloppenburg.

[zw.com.pl]

[ ... ]

Modna jesień według Joanny Horodyńskiej


Codzienność nie jest wielkim pokazem mody - podkreśla znana stylistka i modelka, Joanna Horodyńska. Czeka nas sezon kobiecości - dodaje.

Co zrobić, by strój był przemyślany, pasował do naszego nastroju i osobowości a jednocześnie był modny? Joanna Horodyńska radzi, by łączyć ubrania, które już mamy w szafie z czymś, co jest modne w danym sezonie, np. supermodnymi rajstopami, dodatkami. Wystarczy, że zmienimy jeden element i już staremu ubraniu nadamy nowy look.

Zdaniem modelki, kobiety powinny racjonalniej podchodzić do wszelkich modowych nowinek, wybierać spośród nich coś dla siebie, codzienność nie jest przecież wielkim pokazem mody.

Jesień, według Horodyńskiej, to okres, kiedy w damskiej szafie powinno znaleźć się coś czarnego. Na tym tle dobrze komponują się mocne kolory w stylu lat 80., który od kilku sezonów króluje na światowych wybiegach. W naszych szafach nie powinno zabraknąć również strojów rodem z lat 40. - podkreślających formą kobiecą sylwetkę.

- Ten sezon będzie sezonem wielkiej kobiecości. - przewiduje modelka.

Ale tej jesieni modne będą również androgeniczne kreacje przywodzące na myśl modowy początek lat 90. To kobiecość w "ostrej" wersji, np. garnitury z podkreślonymi ramionami.

Jeżeli chcemy być modne, według Joanny Horodyńskiej, powinnyśmy przede wszystkim wyprzedzać modę a nie podążać za nią.

[kobieta.interia.pl]

[ ... ]

Oto narodziny nowej gwiazdy mody


Choć nosi rozmiar 10 (nasze 36), przy koleżankach po fachu ma wręcz zaokrągloną figurę. Ze swoimi 25 latami wydaje się prawie emerytką. A jednak to ta dziewczyna, przypominająca Brigitte Bardot, wzięła przebojem świat mody. Czy jesteśmy świadkami narodzin nowej gwiazdy?

Lara Stone zbiera pochwały za zaokrąglone kształty i subtelną twarz o oryginalnych rysach - a jednocześnie za podobieństwo do legendarnego obiektu męskich westchnień, słynnej BB, czyli Brigitte Bardot. Podobnie jak ona potrząsa burzą blond włosów, a w uśmiechu odsłania wyraźną przerwę w garniturze białych zębów - oczywiście ziejąca między górnymi jedynkami.

MODELKA NUMER JEDEN

Lara podbiła świat mody. Otwiera pokazy wszystkich liczących się domów mody. Prada podpisała z nią kontrakt na wyłączność, francuski "Vogue" zadedykował jej cały lutowy numer - wieszcząc powrót do kobiecych i zaokrąglonych kształtów w stylu namiętnej BB.

Urodzona w Holandii Stone pojawiła się na rynku w 1999 roku, gdY weszła do konkursu Elite Model Look. Nie wygrała, ale już wtedy dostrzeżono jej potencjał. Przełomem był debiut na wybiegu, gdy zaprezentowała kolekcję od Givenchy.

Ten sezon należy już do niej. Odnowiła kontrakt z Givenchy i Hugo Bossem, została twarzą Jeana Paula Gaultiera i Jaeger. Ostatnio wystąpiła w 14 pokazach w przeciągu 19 dni. "Laura jest stylowa, pewna siebie, szykowna, a co najważniejsze - jest prawdziwą kobietą" - chwali modelkę Belinda Earl, szefowa Jaeger.

[dziennik.pl]

[ ... ]

Tylko u nas! Zobacz, co będzie najmodniejsze tej jesieni!


Warto więc wiedzieć, w czym będziemy wyglądać najładniej, jaki makijaż będzie najbardziej trendy, z jaką fryzurą będziemy czuć się najlepiej.

Zacznijmy od pań. Według Małgorzaty Kosiak, stylistki i wizażystki, najmodniejszymi kolorami tego sezonu są: fiolet, indigo, kolor szaro - niebiesko - zielony (Teal Deal). Stylowe są też ubrania w kolorze miętowym, łososiowym, wrzosowym. Hitem sezonu są tweed i aksamit. Z mody nie wychodzą też kaszmir i moher. Nie zapominajmy o skórze.

W modzie można zaobserwować powrót do lat osiemdziesiątych, czyli długie swetry szerokie w ramionach, koszule, tuniki. Do tego szeroki pas podkreślający talię. Pani Katarzyna Białkowska ze sklepu Vero Moda twierdzi, że spódnice będą mniej popularne tej jesieni. Panuje moda na dżinsowe legginsy. W sukienkach i płaszczach będą modne różnego rodzaju drapowania i baskinki.

W tym roku powracamy też do folkloru. Każdej kobiecie przyda się ubranie z ludowymi ornamentami. Dobra wiadomość dla tych kobiet, które lubią zwierzęce motywy. Panterki i futrzane etole znowu są w modzie. Ładnie będzie wyglądać też ponczo lub szal.

Z mody nigdy nie wychodzą klasyczne ubrania. Jednak według Małgorzaty Kosiak w tym roku klasyka jest mocniej akcentowana. "Pani w klasycznym kostiumie będzie czuła się modnie".

W makijażu dalej najmodniejsze są oczy w stylu smokey, czyli przydymione. Dominującymi kolorami są: brąz, metal, fiolet i Teal Deal. Pani Joanna Zawadzka ze sklepu Sephora podkreśla, że w tym roku na fali jest ciemny niebieski. Zasada wykonywania makijażu jest ciągle taka sama. Na dzień malujemy się delikatnie, dopiero wieczorem możemy zaszaleć z ciemniejszymi kolorami. Hitem sezonu są mocno wytuszowane rzęsy.

Zapomnijmy o tipsach. Wciąż panuje moda na krótkie i pomalowane na ciemno paznokcie. Tak zwany francuski manicure również nie wraca do łask.

W świecie fryzur też nie ma dowolności. Pani Anna Kuśmirak z salonu fryzjerskiego Kameleon mówi, że z jednej strony panuje moda na romantyczne długie fale w naturalnych kolorach. Z drugiej strony modna jest też asymetria, szaleństwo, kontrast nie tylko w ścięciu, ale także w kolorze. Nie liczmy jednak na powrót balejażu.

Czas na mężczyzn. Małgorzata Kosiak twierdzi, że "w modzie męskiej stawia się na męskość i ekstrawagancję połączoną z elegancją. Do łask wracają trzy częściowe garnitury, połączone z kolorowym szalem i wełnianym beretem." Warto założyć wełniany płaszcz do masywnych butów. Modne są zapinane kardigany w romby i koszule w kratę. A do tego proste dżinsy.

W biznesie króluje klasyka. "Podstawą jest dobrze skrojony, wełniany garnitur, koszula w pastelowym kolorze i dobrany kolorystycznie krawat, a całości wizerunku dopełniają porządne buty" - mówi Małgorzata Kosiak.

Fryzury "na zero" już dawno odeszły w zapomnienie. Modne są krótkie włosy, ale bez przesady. Kucyki i długie włosy nie będą popularne tej jesieni.

Moda modą, ale najważniejsze, żeby umiejętnie z niej korzystać. Pamiętajmy, że przy wyborze ubrania, makijażu i fryzury trzeba sugerować się przede wszystkim swoim wiekiem i sylwetką.

[wspolczesna.pl]

[ ... ]

czwartek, 10 września 2009

Miejski rock Jean Louis David











Kolekcja fryzur Jean Louis Davida na jesień i zimę przeobraża pojęcie elegancji, pozwalając jej na większą swobodę w duchu rockowym. Odpowiadając na potrzeby współczesnych kobiet, zanurzonych w nerwowym rytmie miejskiego życia, oferuje dyskretne piękno w pracy, odrobinę dekadencji na wieczór oraz potężną dawkę wdzięku na randkę. Strzyżenie i kolor tworzą wyrazistą w formie, świetlistą i lekką całość.

Dominują krótkie, asymetryczne fryzury wykonane na bazie strzyżenia w kwadrat. W celu nadania dynamiki i ruchu włosy są cieniowane i delikatnie wystrzępiane na końcach. Ostro zarysowane kontury oraz gęste, często asymetryczne grzywki, nadają całości awangardowy ton. „Punk Rock” to krótka, nieregularna, platynowa fryzura dla kobiet o zdecydowanym wizerunku, które nie uznają półśrodków. „Urbanissime” to łatwa i niewymagająca fryzura o dwóch długościach na bazie kwadratu, wycieniowana na końcach i wokół twarzy, nieodzowna dla zapracowanej dziewczyny. „Rockissime” to szykowna i awangardowa fryzura wykonana na bazie strzyżenia w kwadrat z wycieniowaną tylna częścią powyżej nasady włosów. „Country Rock” odwołuje się do stylu amerykańskich piosenkarek country, długie włosy z wycieniowanymi z przodu pasmami podkreślają owal twarzy. Kolorystyka obejmuje zestawienia odcieni blond: ciepłego, w odcieniu pszenicy i chłodnego, lodowego, albo brązy w chłodnej kasztanowej tonacji.

[moda.com.pl]

[ ... ]

Rozmemłana ulica, czyli jak się ubieramy






Polacy zbuntowali się przeciwko modzie. Znudziło się im śledzenie ubraniowych trendów. W rezultacie na topie jest niechlujstwo i rozmemłanie. Przodują w nim warszawiacy - pisze "Rzeczpospolita".
Gazeta podsumowuje, jak ubierają się ci, którzy chodzą ulicami, jeżdżą miejską komunikacją i siedzą w pubach, a którzy narzucają stolicy tzw. look.

W klapkach, szortach i z brzuchem

Większość warszawiaków stawia na luz. Przedstawiciele tego antystylu – jak stwierdza „Rzeczpospolita” - wyglądają, jakby wyszli z domu i zapomnieli się ubrać. Paskudnie i niechlujnie. Wszystko im jedno, czy wydają się atrakcyjni, czy też rażą wzrok bliźnich. Czują się zwolnieni z odzieżowych konwenansów z racji tropikalnych temperatur. Odkrywają ciało. Wiek, waga i powierzchowność nie grają roli. Koncepcja kolorystyczna i jednorodność stylistyczna nie istnieją.

Wszystkiemu winien brak samokrytycyzmu i niepojęte rozluźnienie obyczajów. Niedostatki urody, defekty figury, obfite brzuchy nikogo nie peszą. Ważne, żeby być cool.

Jak wygląda antymodowiec? W lecie za strój służy mu zwykle bielizna skrzyżowana z elementami garderoby sportowej. Latem najpopularniejsze męskie odzienie to szorty, a raczej – gatki. Bokserki, majtasy z lampasami, plażowe spodenki w wakacyjny deseń. Noszone do sandałów ze skarpetkami (dominują białe) bądź Starsza przysadzista niewiasta w bermudach, adidasach i różowych skarpetkach w kwiatki, ze sztucznymi perełkami i wyjściową torebką.

Pięćdziesiątka o włosach ufarbowanych na pink, paznokciach oranż, w okularach z zieloną oprawką, srebrnych sportowych butach i złocistym topie.

Dorodna jejmość w koszulce z koronką, satynowych majtkach w serduszka, ze sportową torebką-paskiem dyndającą pomiędzy nogami.
Podpatrzone na ulicy
mokasynów, również wypchanych skarpetą.

Czym panowie dopełniają owe gatki? Koszulka wyrzucona na wierzch to wyżyny szyku. Częściej oglądamy rozciągnięty bieliźniany podkoszulek tak sprany, że trudno określić kolor. Szczyt luzactwa to goły tors.

W bieliźnie na ulicę

Elegancję – jak zauważa „Rz” - za nic mają także kobiety. Dzierlatki, kobiety, a nawet babki chodzą rozgogolone, jak po obejściu. Wydaje im się, że są sexy, tymczasem są zwyczajnie źle ubrane i wulgarne. Od pasa w dół okrywa je bielizna niesłusznie określana mianem szortów. Takie majtasy dopełniają w dole wysokie obcasy i pasek gołego, niekoniecznie kształtnego brzucha.

W kolorystyce w tym sezonie niepodzielnie króluje majtkowy róż. Do tego obowiązkowo błyszczące ozdoby. Jednym słowem - kicz.

Gazeta podaje przykłady źle ubranych kobiet, podpatrzonych na stołecznej ulicy. Starsza przysadzista niewiasta w bermudach, adidasach i różowych skarpetkach w kwiatki, ze sztucznymi perełkami i wyjściową torebką. Pięćdziesiątka o włosach ufarbowanych na pink, paznokciach oranż, w okularach z zieloną oprawką, srebrnych sportowych butach i złocistym topie. Dorodna jejmość w koszulce z koronką, satynowych majtkach w serduszka,ze sportową torebką-paskiem dyndającą pomiędzy nogami.

Jeszcze nie było tak źle

Według "Rz", nawet w najcięższych czasach komuny Polacy nie prezentowali się równie fatalnie. Przeciwnie, „za czerwonego” szpanem było wypracować zachodni image. Rodacy nie żałowali nakładów finansowych ani czasu, żeby wizualnie dorównać mieszkańcom zza żelaznej kurtyny. Modny wygląd był swoistym sprzeciwem wobec komunistycznej biedy.

Po roku 1989, po zachłyśnięciu się „normalnym” dostęp do ciuchowych nowinek, odpuściliśmy. Bo dla Polaka łatwe zdobycze nie mają uroku. Zawiniła też masowa demokracja. Na ulicach ton narzuca tłum lekceważący kulturę i obyczaje, również dotyczące aparycji. W najbliższym czasie to on nada charakter miastom - uważa "Rz".

[tvn24.pl]

[ ... ]

Makijaż na jesień od słynnej Coco




Gabrielle Bonheur Chanel urodziła się 18 sierpnia 1883 roku. Gdyby nie ona, kobiety byłyby dziś zdecydowanie brzydsze i mniej pewne siebie. Chcemy uczcić 126. urodziny królowej urody prezentacją nowego trendu w makijażu marki Chanel. Jest inspirowany Wenecją i Coco na pewno byłaby nim zachwycona, bo szczerze kochała to miasto.

Kto był w Wenecji, zrozumie zachwyt legendarnej Coco nad urokiem tego miejsca. Już od pierwszego pobytu w Wenecji Chanel pokochała miasto gorącym uczuciem. Zachwyciła się jego tajemniczością, kolorytem, atmosferą... I taki ma też być jesienny wizerunek kobiety anno domini 2009 według marki Chanel.

TAM, GDZIE SŁOŃCE ODBIJA SIĘ OD WODY

Peter Philips, Międzynarodowy Dyrektor Kreacji Makijażu Chanel stworzył nową kolekcję jesiennego makijażu w kolorach Wenecji. Dominują w niej szlachetne szarości i beże oraz szary, srebrny, czarny, ceglaste róże i ciepłe beże. Czyli wszystkie te barwy, które można odnaleźć podczas jesiennej wędrówki między wąskimi kanałami Wenecji.

Przebojem tego sezonu będą cienie z Kolekcji Eksluzywnej EYE GLOSS. Intrygujące spojrzenie, jak z zza weneckiej maski, można osiągnąć dzięki efektom perłowym, kolorom złota, czerni i połączeniu czerni z czerwienią. Cienie EYE GLOSS mają delikatną konsystencję, która idealnie stapia się ze skórą. Najlepiej aplikować je palcami.

Linia pomadek ROUGE ALLURE kusi tej jesieni sześcioma nowymi kolorami. Wśród nich jest delikatny odcień drzewa różanego (Amusing), ale i bardziej niepokojący... niebieskawy róż (Comedia). Ten perfekcyjny makijaż wykańcza Fresque, czyli jedwabisty róż w odcieniu brzoskwini, który skutecznie uwydatni kości policzowe.



[dziennik.pl]

[ ... ]

Wirtualny dom towarowy


Kupować bez przymierzania? – skrzywiła się znajoma, gdy się pochwaliłam kupionym w internetowym sklepie Yoox swetrem. – Nigdy bym się nie odważyła. Często zwracasz? Odpowiedziałam, że dotąd niczego nie musiałam odsyłać.

Nie kupuję w Internecie co tydzień, ale też nie odczuwam panicznego lęku przed wstukaniem numeru mojej karty w wirtualnym sklepie. Wiele osób obawia się albo problemów z kartami, albo kupowania w ciemno.

Zaufanie procentuje


Sklepów internetowych stale przybywa, podczas gdy ludzi, którzy boją się w nich kupować, ubywa. Mam znajomych, którzy prawie przestali po ciuchy chodzić do realnych sklepów. W necie niekoniecznie kupuje się tanio – okazji szukajmy raczej na Allegro. Ale za to jest duży wybór, można znaleźć to, czego w polskim sklepie się nie dostanie. Siedząc w domu przy komputerze, można rzecz dokładnie obejrzeć, zapisać link i przespać się z decyzją. No, chyba że ktoś w zakupoholicznym szale wystukuje wszystko aż do ostatniego „kupuj”.

U mnie chęć kupowania zależy nie tylko od produktów, ale w dużej mierze od tego, jak zrobiona jest strona sklepu. Czy towar można obejrzeć ze wszystkich stron, obrócić go, powiększyć, czy podany jest skład tkaniny, kolor, tabela rozmiarów, czy łatwo wrócić do strony głównej. Całość powinna być przejrzysta, z łatwą nawigacją dla klienta. Jeśli strona jest źle zrobiona, tracę zaufanie i rezygnuję. W kupowaniu w sieci zaufanie jest ważne.

Rekiny w sieci

Najlepsze strony mają wytrawni gracze biznesu sieciowego. Luksusowy butik Net-a-porter, który istnieje od ośmiu lat (wysyła do Polski, a w Londynie przesyłka jest u klienta po trzech godzinach), wszystkie produkty ma sklasyfikowane, sfotografowane i opisane. Ubrania oglądamy także na modelce, co jest ważne, bo widać

proporcje. Net-a-porter ma w ofercie pierwsza liga – Lanvin, Chloe, Yves Saint Laurenta... Niestety, ceny są zaporowe – od 200 euro do paru tysięcy. Na pocieszenie otwarto Net-a-porter w wersji kryzysowej – Outnet, tańszy i też niezły.

Sklepy amerykańskie: Gap, Banana Republic, J Crew, Abercrombie & Fitch mają świetne strony, ale można je polizać przez szybę – żaden do Polski nie wysyła. Podobnie angielski TopShop. Można tylko popatrzeć i pozazdrościć cen.


Szukając kaszmirowego swetra marki Malo, trafiłam na sklep Yoox. Paczka UPS przyszła po czterech dniach. Yoxx trzyma kilkadziesiąt dobrych marek – Armani, Prada, Dolce & Gabbana, Marc Jacobs i zastęp mniej znanych, też niezłych. Wszystko raczej drogie. Szczerze mówiąc, towar nie zawsze wygląda na najnowszy, ale ciuchy nie są datowane... Dostawa kosztuje 20 euro. Sweter był dokładnie taki jak w opisie i na zdjęciu.

Dobrze zrobioną stronę ma najnowszy przybysz w wirtualnym cedecie Hugo Boss. Nic tam nie kupowałam, ale strona wygląda profesjonalnie.

Nie odważyłabym się kupić w sieci ani bielizny, ani dżinsów, bo muszą idealnie pasować. Kto się odważy, w amerykańskich sklepach kupi modne marki JBrand czy Acne kilkakrotnie taniej niż u nas.

Problem przymierzania można jednak rozwiązać. Agencja marketingu interaktywnego Zucara opracowała w czerwcu program do mierzenia. Obliczyli, że zaledwie 4 proc. odwiedzających internetowe sklepy dokonuje tam zakupu, Webcam Social Shopper daje nadzieję, że liczba ta się zwiększy. Obejrzałam na You Tube, jak to wygląda – rzeczywiście, na ekranie można przyłożyć do siebie kolejne modele – na próbce jest T-shirt – popatrzeć, zrobić zdjęcie. Nawet umieścić na Facebooku i spytać znajomych o zdanie.

Buty bez miary


Jestem maniaczką butów i chociaż możliwości składowania już dawno wyczerpałam, to zainteresowanie nowymi nie słabnie. Lubię wchodzić na stronę www.camper.es, dla samej strony, która jest śliczna, wizualnie i dźwiękowo. Przykład profesjonalnie zrobionej witryny – przejrzystej, z dobrymi opisami i zdjęciami. Ale butów nie da się przymierzyć – w Camperach na mnie pasuje raz 40, raz 41. Do odważnych paczka przyjdzie po paru dniach, a porto wynosi kilkanaście euro, czyli jak na sklepy internetowe niedrogo.

Doświadczenie butów męskich przerobiłam we francuskim sklepie Bexley. Buty są wysokiej jakości – o solidnym rysunku, ręcznie szyte, skórzane. W Bexleyu można także kupić świetne koszule oxfordy z podwójnym wątkiem i osnową oraz dodatki – tylko męskie. Prawidła z cedru polecam kolekcjonerom i maniakom obuwia. Wyłącznie męskim. Niektórzy uznają to za dewiację, ale znam osoby, które w internetowym sklepie Hunter kupiły kalosze. Angielskie, doskonałe, cena 60 funtów, dostawa 26. Rzecz amatorska.

Z ciekawości weszłam na stronę polskiego sklepu Via Roma – buty włoskie. Kto je produkuje, nie podano. Dyrdymały reklamowe w stylu „włoska finezja i delikatność” nie przekonują. Strona brzydka graficznie i nieskuteczna. Gdy klika się w opisy, nic się nie otwiera. Na dodatek nie mogę oprzeć się wrażeniu, że chcą, żeby sklep pomylić z Luisaviaroma.com – znanym luksusowym sklepem w necie. Może interes i działa, ale mnie do zakupów nie zachęcił.

Po internetowych zakupach pozostaje jeszcze palące pytanie o zwrot lub zamianę niewygodnych butów czy wadliwego towaru. A nawet zwrot zakupu po prostu, bo po kapryśnej decyzji zmieniliśmy zdanie. W przypadku zwrotu trzeba pójść na pocztę, odesłać zakup i realnie za przesyłkę zapłacić. Przy wymianie, wprawdzie ponowna wysyłka jest już zwykle bezpłatna, jednak by odesłać towar, który nam nie pasuje, trzeba oczywiście znów odwiedzić pocztę i też zapłacić za przesyłkę. Tych sytuacji klienci się boją.

[rzeczpospolita]

[ ... ]