poniedziałek, 26 października 2009

Bike Polo, czyli rower zamiast konia


Do Krakowa dotarła moda na rowerowe polo. Mecze w parku Jordana gromadzą coraz więcej widzów.
 
Idea grania w polo na rowerach przywędrowała do Polski z USA, choć klasyczna odmiana polo na rowerach to XIX - wieczny wynalazek pewnego Irlandczyka. Gracze, podobnie jak zawodnicy polo na koniach, muszą wykazać się zwinnością i koordynacją ruchów. Powinni radzić sobie z kierowaniem roweru jedną dłonią, by drugą swobodnie manewrować kijkiem. Punkty zdobywa się za wbicie piłeczki między dwa słupki (lub w polskich warunkach - bramkę). Za faul lub inne wykroczenie gracz karany jest nadprogramowym okrążeniem dookoła słupków. W Krakowie powstał niedawno nieformalny zespół graczy w bike polo.

- Zaczęliśmy grać kilka miesięcy temu, więc niewiele potrafimy - mówi Stan Barański, jeden z graczy, pokazując kij do gry domowym sposobem zmontowany z rurki i kijka narciarskiego.

W Warszawie bakcyl bike polo zaszczepił się na tyle mocno, że powstała regularna drużyna. - Spotykają się trzy razy w tygodniu, grają na tyłach Pałacu Kultury - opowiada Kamil, inny gracz i mieszkaniec stolicy, który do Krakowa przyjechał na studia.

- Coraz więcej osób przychodzi, by spróbować tej zabawy lub popatrzeć na graczy. Ostatnio grze w polo przyglądało się jakieś 50 osób - opisuje.

W Krakowie miłośnicy bike polo spotykają na wspólną zabawę głównie w parku Jordana i przy starym basenie niedaleko boiska Wisły Kraków. - Chcielibyśmy grać również zimą. Na razie szukamy odpowiedniego, zadaszonego miejsca - mówią gracze.

Do zespołu może dołączyć każdy. Informacje na temat bike polo można znaleźć w serwisie Facebook. Większość graczy należy do Krakowskiej Grupy Ostrokołowej.










[miasta.gazeta.pl]

0 komentarze:

Prześlij komentarz