środa, 21 października 2009

Pajączki zmorą kobiet


Spędzają sen z powiek zarówno nastolatkom jak i dojrzałym kobietom. Kruche, pękające naczynka, potocznie nazywane pajączkami, to w dużej mierze wina czynników genetycznych, a także hormonów. Jak sobie radzić z tym uciążliwym problemem?

Pękające naczynka są zmorą wielu kobiet. Dbałość o zdrowie i kondycję jest w tym przypadku drugorzędna w stosunku do genów. Czynniki genetyczne bowiem są winne pojawianiu się pajączków aż w 80 procentach. Duże znaczenie mają też hormony. Ze względu na niekorzystne działanie estrogenów częściej występują u kobiet niż u mężczyzn. Pękające naczynka u wielu pań pojawiają się podczas ciąży. Duży wpływ mają także antykoncepcyjne środki doustne oraz niektóre leki hormonalne czy sterydowe. Do czynników ryzyka należy też praca w jednej stojącej lub siedzącej pozycji oraz otyłość i brak ruchu.

Jak pielęgnować skórę naczynkową?

W chwili obecnej rynek kosmetyczny oferuje szeroki asortyment preparatów do pielęgnacji skóry naczyniowej.

– Skóra z tego typu problemami wymaga stałego wzmacniania kruchych naczyń mających tendencję do pękania. Dlatego też przy wyborze kosmetyków należy zwracać szczególną uwagę na skład danego preparatu. Kosmetyki do pielęgnacji cery naczyniowej powinny zawierać rutynę, wyciągi z arniki, kasztanowca, flawonoidy, a także złoto oraz witaminy: A, C, E, K, PP. Składniki te bowiem zatrzymują rozwój pajączków, uszczelniają naczynia, wyciszają i rozjaśniają przebarwienia – wyjaśnia Elżbieta Wieczorek, technik kosmetologii, specjalista ds. mikropigmentacji. – Warty polecenia jest zabieg z użyciem kwasu pirogronowego wykonywany w salonach kosmetycznych, który doskonale leczy mieszki włosowe. Przy problemach naczyniowych należy pamiętać o odpowiedniej formie oczyszczania cery. W tym przypadku odpowiednie będzie zastosowanie peelingu enzymatycznego bądź kawitacyjnego oraz mikrodermabrazji. Na wyciszenie skóry dobrze wpływają także ultradźwięki. Oprócz pielęgnacji zewnętrznej warto pamiętać o naszym wnętrzu. – Naczynia włosowate należy osłaniać także od środka. Pomogą nam w tym preparaty zawierające rutynę, flawonoidy oraz ekstrakt z kasztanowca – dodaje specjalistka.

Czego unikać?

Niezwykle duży wpływ na skórę naczynkową mają czynniki atmosferyczne.

– Zmiana temperatury powoduje rozprężenie naczyń. Szczególnie zimą kiedy podczas przechodzenia z ciepłego do zimnego pomieszczenia następuje rozszerzanie i kurczenie naczyń, co bardzo niekorzystnie wpływa na skórę. Promieniowanie UV natomiast osłabia włókna kolagenowe, z których w znacznej mierze zbudowane są ścianki naczyń krwionośnych. Należy zatem pamiętać, aby latem chronić cerę stosując kosmetyki z filtrami UV, zaś zimą nakładać grubą warstwę tłustego kremu i unikać przegrzanych pomieszczeń – przestrzega Elżbieta Wieczorek. To jeszcze nie koniec. – Cera naczyniowa nie lubi także gorących kąpieli, sauny i solarium. Wysokie temperatury rozszerzają naczynia i dodatkowo je osłabiają, o czym już wspominałam. To samo ma się do gorących i pikantnych potraw.

Profilaktyka

Profilaktyka pomoże w opóźnieniu tego uciążliwego procesu, a być może nawet zapobiegnie pojawieniu się szpecących żyłek.

– Aby tego dokonać należy ściśle stosować się do powyższych wskazówek i przede wszystkim uprawiać różnego rodzaju sporty. Ograniczony ruch powoduje „zaleganie krwi” szczególnie w nogach. Dlatego nawet najmniejszy ruch, typu krążenia stóp, poruszanie się schodami zamiast windą, krótkie spacery, poprawi krążenie krwi, a co za tym idzie zmniejszy ryzyko pękających naczyń – tłumaczy nasza specjalistka.

0 komentarze:

Prześlij komentarz