Masturbacja jest działaniem, które staramy się traktować jako czynność fizjologiczną nie przykładając do tego szczególnej wagi. Na pierwszy rzut oka chodzi o sprawienie sobie przyjemności, rozładowanie nagromadzonego napięcia, czy odreagowanie stresu.
Dla wielu facetów sama czynność onanizowania się sprowadza się jedynie do kilkudziesięciu względnie szybkich ruchów, po których następuje wytrysk nasienia zazwyczaj tożsamy z osiągnięciem orgazmu.
Jednak jak się okazuje, masturbacja nie musi się sprowadzać tylko do rytmicznych ruchów dłonią. Podobnie jak ma to miejsce w modzie, także i w masturbacji od wieków istnieją pewne trendy.
Jak się okazuje, już w starożytnym Egipcie popularne było stosowanie przez mężczyzn podczas aktu onanizmu różnego rodzaju substancji mających wzmóc doznania seksualne płynące z masturbacji. Z kolei, starożytni Asyryjczycy ponoć podczas onanizmu używali szmatek ze zwierzęcych futer do pocierania główki penisa. Starożytni Grecy, jako jedni z pierwszych celowali w masturbacji „pod obraz”, a Rzymianie nie wyobrażali sobie samogwałtu bez odpowiedniego nawilżenia.
W Średniowieczu masturbacja została oficjalnie potępiona przez Chrześcijaństwo. Duchowieństwo straszyło ogniem piekielnym oraz karami doczesnymi (opacznie zrozumiano słowa pewnego uczonego zakonnika, który mówił, że masturbacja oślepia – chodziło mu o ślepotę duchową – i przełożono to na pseudonaukową teorię o negatywnym wpływie onanizmu na wzrok). Nie zmienia to faktu, że wówczas, także w zakonach, popularny był „trend” onanizowania się podczas biczowania.
Renesans zaskoczył nas pierwszymi odnotowanymi aktami masturbacji zbiorowej i masturbacji wzajemnej w maskach i przebraniach. Także wtedy, masturbujący się mężczyźni zaczęli nagminnie używać do tego celu specjalnie skonstruowanych urządzeń. W czasach nowożytnych popularne stały się tajne, sekciarskie spotkania „braci w onanizmie” połączone z oglądaniem seksualnych misteriów.
W Oświeceniu, do masturbacji zaczęto podchodzić po naukowemu, zaczęto badać różne aspekty onanizmu, opisywać jego przyczyny i skutki. Zaczęto eksperymentować z samymi technikami ruszania dłonią, oraz nagminnie stosowano metody termiczne (masturbacja w ciepłej, lub zimnej wodzie). Pojawienie się pierwszych ginekologów, przyczyniło się do innego postrzegania samego ciała (dotyczyło to także mężczyzn). Przestano na masturbację patrzeć jak na coś absolutnie złego. Być może wynika to z faktu, że wiek osiemnasty, był wiekiem totalnego rozbuchania erotycznego, licznych skandali, pierwszych oficjalnie drukowanych pism pornograficznych i totalnego odejścia od religii.
Wiek XIX to nie tylko dalsze nowe eksperymenty, takie jak masturbacja pod wpływem substancji psychoaktywnych, masturbacja z elementami sadystycznymi, czy masturbacja w miejscach publicznych. W wieku XIX zaczęto o masturbacji pisać i dyskutować, choć ciągle stanowiło to temat tabu. Ukazał się między innymi radykalny podręcznik potępiający onanizm i mówiący o jego szkodliwych skutkach.
W pierwszej połowie XX wieku, onanizm przeżywał swój rozkwit. Wraz z pojawieniem się pierwszych filmów pornograficznych zaczęto eksperymentować także na ekranie. Rozwijająca się psychologia i zyskująca w szybkim tempie zwolenników teoria Freuda, stała się dla wielu onanistów doskonałym wytłumaczeniem ich procederu. Coraz popularniejsza i coraz częściej eksponowana seksowna bielizna stała się przedmiotem kultu onanistów – rozkwitł fetyszyzm.
Kolejne lata to walka z przesądami i zabobonami, łamanie tematów tabu i coraz dziwniejsze praktyki onanistyczne. Rozpisywać się o nich w tym miejscu to za dużo jak na jeden artykuł. W dzisiejszych czasach onanizm stał się czymś tak popularnym jak mycie zębów, a sposoby jego uprawiania i techniki temu towarzyszące można liczyć w tysiącach. Faktem jest, że niektórzy traktują go nawet jak sport. Pewien Japończyk ustanowił nawet rekord świata w nieprzerwanej masturbacji – wynosi on 9 godzin i 58 minut! O nim i o innych ciekawych przypadkach napiszemy jednak w kolejnym artykule.
0 komentarze:
Prześlij komentarz